wtorek, 4 października 2016

Powrót do rzeczywistości

Od kilku tygodni znów pracuje naturalnie. Zawsze miałam problem z jazdą w siodle. Były lepsze i gorsze chwile. Kiedy coś mi nie idzie zawsze się denerwuje. Cały czas nad sobą pracuje co daje niesamowite efekty.
Nastawienie przede wszystkim!
Jest to chyba podstawa moich treningów czy zajęć które prowadzę. Trzeba mieć w głowie same pozytywne myśli i dać koniowi czas na przerzucie (przemyślenie) zadania. Kolejna złota zasada moich zajęć "mniej kija więcej marchewki". Pozbycie się negatywnych emocji i pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu.
Jak już wcześniej mówiłam Pochodnia jest koniem skorym do biegania przy czym jest bardzo emocjonalna- bardzo szybko się denerwuje. Podczas podpinania popręgu straszy chęcią ugryzienia czy szczypnięcia, zgrzyta zębami. Podczas jazdy potrafi odpalić wrotki. Są też dobre treningi z pełnym rozluźnieniem i pozytywną energią. Niestety skoki nie są jej ulubioną dyscypliną. w sekrecie powiem że przymierzam się do jazdy west. Wracając do skoków. Najazd na przeszkodę całkiem niezły, powoli dojeżdża do przeszkody, ale kiedy ma dojść do skoku Pochodnia kładzie uszy do tyłu, po przeszkodzie wrotki. Jako że dobry horseman musi być spokojnym horsemanem postanowiłam poradzić sobie w bardzo ciekawy sposób.


Postawiłam między przeszkodą dwie beczki, a czemu beczki zaraz wszystko wytłumaczę, beczki w odległości kilku fulle od przeszkody. Zadanie polegało na odbijaniu konia od beczki do beczki. Zastosowałam tu grę w przybliżanie i oddalanie oraz przeciskanie. Beczki mają na celu uspokojenie konia, mają być oazą i miejscem gdzie złe emocje uciekają w kosmos.



O tym czemu konie się denerwują, czym jest rozluźnienie, jak powinno prawidłowo wyglądać, czemu koń przeżuwa i oznakiem czego jest ziewanie już w następnej notce!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz